Menu

Tkanina artystyczna jako narzędzie do współpracy (i tworzenia magii?) – rezydencja Oscara Anderssona | Magic Carpets

To był koniec roku szkolnego i pierwszy dzień lata, kiedy na wrocławskim podwórku przy ul. Ruskiej w świetle neonów pojawiła się premierowo tkanina artystyczna Oscara Anderssona. Błękitno-zielone, przypominające nowoczesny gobelin dzieło sztuki było efektem współpracy szwedzkiego ilustratora z grupą młodzieży, z którą warsztatowo pracował w czerwcu tego roku.

Podczas miesięcznego pobytu we Wrocławiu, postanowił on przetestować wspomniane medium artystyczne. Czerpał inspirację z dziecięcych rysunków, lokalnej ornamentyki architektonicznej i przede wszystkim symboliki oraz mitologii podwodnego świata. Pretekstem do stworzenia reagującego na powiewy wiatru dzieła, były wnętrza Wrocławskiego Centrum SPA znajdującego się przy ul. Teatralnej. To wyjątkowe miejsce, jak przedstawiła nam dyrektorka, stało się inspiracją dla architektów projektujących najpiękniejszy w tej części Europy basenowy kompleks w Budapeszcie. Kto by pomyślał, że Wrocław niejako zapoczątkuje powstawanie takich miejsc w innych miastach?

Centrum SPA od lat inspiruje też artystów i artystki. Na przykład w jednej z zabytkowych łaźni odbywał się w 2007 roku Przegląd Sztuki Survival, a w latach 80. przy Teatralnej zagrał w tych przestrzeniach zespół Kormorany reprezentujący niezależną wrocławską scenę muzyczną. Zaangażowana ciekawość do rozpoznania nowych, ale też bardziej znanych historii wodnych i podwodnych, również pozaartystycznych, związanych z Wrocławiem stała się zupełnie naturalnie hasłem przewodnim rezydencji Oscara Anderssona. W swojej twórczości wykorzystuje on często motywy o takiej tematyce.

Natomiast mieszkańcom i mieszkankom, Wrocław w kontekście wodnego żywiołu kojarzy się przede wszystkim z 1997 rokiem, czyli wielką powodzią, która zapisała się trwale na kartach historii miasta. Tym ciekawiej rysuje się punkt widzenia osoby, która do Wrocławia przyjechała po raz pierwszy i o wspomnianym wydarzeniu nie wiedziała. Artystyczno-badawcze tropy poprowadziły artystę do XVIII wieku i nieistniejącej już Fontanny Neptuna, która stanęła na placu Nowy Targ w 1732 roku. Dekoracja, jak można przeczytać w archiwalnych wspomnieniach, była kontrowersyjnym obiektem. Części mieszkańców postać z trójzębem kojarzyła się z diabłem. Potocznie nazywano go nawet Gabeljürgen, czyli Jurkiem z widłami. Obiekt został zniszczony w okresie wojennym, a jego pozostałości zaginęły. Dopiero w zeszłym roku udało się odnaleźć fragmenty rzeźby, a Oscar Andersson mógł je zobaczyć podczas wizyty w pracowni dra Tomasza Sielickiego mieszczącej się przy Muzeum Sztuki Cmentarnej. Podczas rezydencji artysta odbywał wiele spacerów poznawczych, zarówno w samotności jak i z lokalnym przewodnikiem Szymonem Maraszewskim, który przybliżył artyście mniej i bardziej znane miejskie legendy i fakty związane z wodą na przykład pokazał artyście rzeźbę Nimfy i Trytona przy wieży ciśnień.

Warto podkreślić, że rezydent poświęcił sporo czasu na refleksyjne badanie nie tylko miejskiej tkanki, ale też muzealnych przestrzeni m.in. Arsenału. Znajdują się tam archiwalne plany Centrum SPA. Wizyta studyjna, zorganizowana we współpracy z lokalną menedżerką kultury Joanną Grzelczyk wspierającą artystę podczas całego pobytu, umożliwiła przyjrzenie się dokumentom rejestrującym nie tylko różne etapy rozbudowy tego obiektu, ale też precyzyjne i często odręczne rysunki architektów, doskonale i w bardzo szczegółowy sposób dokumentujące fasady, elewację oraz elementy dekoracyjnego wystroju.  Dopiero w kolejnym etapie, merytorycznie przygotowany rozpoczął spotkania warsztatowe z grupą młodzieży w Dolnośląskiej Bibliotece im. Tadeusza Mikulskiego.

W pierwszym dniu warsztatów z grupą, wyruszył na spacer po obiekcie basenu przy ul. Teatralnej. Celem było zbadanie i sfotografowanie zaobserwowanych ornamentów przez osoby uczestniczące. Następnie artysta poprosił o przeniesienie swoich inspiracji na kartkę. Uczestnicy i uczestniczki mieli za zadanie narysować wyobrażoną postać. Oscar już w pierwszych koncepcjach pragnął, aby te rysunki znalazły się na tworzonej przez niego tkaninie artystycznej, która nabierała kształtu z tygodnia na tydzień rezydencji. Warto podkreślić, że Oscar magicznie odnalazł się w rezydencyjnej rzeczywistości, w której elastyczne podejście do tworzonej pracy artystycznej i otwartość na niespodziewane wydają się wręcz kluczowymi umiejętnościami adaptacji. Podczas kolejnego spotkania, klasa mogła już rozwijać wcześniejsze pomysły z wykorzystaniem tkanin wybranych przez pomysłodawcę. Podczas spotkań z młodzieżą odbywających się pod plafonem z freskiem stworzonym przez malarkę Annę Szpakowską-Kujawską we wspomnianej już bibliotece, można było poczuć się jak pod wodą. Błękitne postaci z daleka przypominały piętrzącą się falę morską. Zagadkowe sylwetki spoglądające na grupę „z góry” inspirowały do tworzenia własnych postaci.

Tak właśnie powstawała tkanina artystyczna, której kształt równolegle do spotkań z młodzieżą był kontynuowany w zaciszu mieszkania rezydencyjnego mieszczącego się tuż przy samym rynku na Placu Solnym. Tytułowe wyczekiwanie na magię dało się odczuć w procesie twórczym. Oscar Andersson finalnie zdecydował się na stworzenie pastelowego tryptyku. Choć powstała tylko jedna tkanina to wyraźnie była podzielona na akty. W centrum pojawiła się postać Neptuna z trójzębem, która panowała nad stworzonymi przez społeczność podwodnymi postaciami umieszczonymi w lewym i prawym „skrzydle” tkaniny. Układem ciała mityczna postać przypominała Neptuna z fontanny. W tle pojawił się motyw fal w różnych kolorach, a cała praca malarsko przechodziła w cytrynowe, zielone i błękitne połyskujące odcienie. W tak harmonijnym środowisku, nie mogło zabraknąć organizmów, które Oscar umieścił w lokalizacjach wybranych przez autorów i autorki elementów. I w tym przypadku za narzędzie pracy posłużyła nam lokalna wizja i konsultacja z grupą, która odbyła się w Dwujęzycznej Szkole Podstawowej ATUT, naturalnym środowisku pracy społeczności. Podczas spotkania grupa błyskawicznie przystąpiła do selektywnego wyboru idealnego miejsca dla swoich postaci. Później została już tylko celebracja na Święcie Podwórka przy ul. Ruskiej 46. Praca wraz ze zmieniającą się porą dnia nabierała innego charakteru. W promieniach słońca  mieniła się jak morska tafla, w światłach neonów przypominała mural doskonale wpisując się w kontekst podwórka, w którym od lat tworzą artyści i artystki w zaciszach swoich pracowni.

Paulina Brelińska-Garsztka


WIK jest partnerem międzynarodowej platformy Magic Carpets współfinansowanej przez program Unii Europejskiej „Kreatywna Europa”, zrzeszającej kilkanaście organizacji kulturalnych. 

Aktualności / AIR Wro

Od brydżowej rozgrywki do filmowej etiudy

,,Na dole huczał jazz.[…] Bez względu na pogodę, na paru metrach kwadratowych przestrzeni podrygiwała twardo sprasowana masa ludzka. Na górze przy dwu szeregach kanciastych stolików zasiadły każdego popołudnia i wieczora pracowite czwórki brydżystów.”

Rezydencja znikającego miasta

Projekt realizowany w ramach międzynarodowego programu „What’s next?”, eksploruje tematy przemijania, upadku i transformacji. W kwietniu 2024 roku dwójka artystów – Arek Pasożyt i Anastasiia Zazuliak – spotkała się we Wrocławiu, by uchwycić tę dynamiczną grę między zanikiem a odrodzeniem. Kulisy tego artystycznego procesu badawczego zdradza kuratorka projektu, Karolina Jaworska.

Czekając na magię z Oscarem Anderssonem

Wyobraźnia i mistycyzm mogą być zintegrowane z codziennym życiem. Z takiego założenia wychodzi rezydent Wrocławskiego Instytutu Kultury, na co dzień tworzący w Sztokholmie Oscar Andersson. W swojej twórczości Oscar koncentruje się na ponownym zaczarowaniu świata. Dlatego podczas warsztatów zatytułowanych „Waiting for Magic” (tłum. „Czekając na magię”) wspólnie z grupą młodzieży zainspiruje się podwodną mitologią.

Zobacz wszystkie aktualności
Bądź na bieżąco!

Jeśli chcesz być na bieżąco z tym, co się u nas dzieje, zapisz się do newsletera.