Menu

Przemówiły słowa. O rezydencji Laury Adel

Jak wyglądała współpraca lokalnej artystki z mieszkańcami i mieszkankami Wrocławia w ramach projektu rezydencyjnego MagiC Carpets w czerwcu tego roku?

Tekst kuratorski składa się z dwóch części: pierwsza jest relacją z działań i rejestrem metod pracy Laury Adel z Anną Garasko, Franciszką Drozd, Dominiką Chwastek, Martą Sieczkowską, Maciejem Brysem, Barbarą Krupą, Sonią Obolewicz, Wojciechem Laskowskim i Izą Ataman-Krok. Z kolei druga składa się z notatek na temat konkretnych realizacji, które wydarzyły się podczas spotkań w Recepcji i spacerów artystycznych wokół podwórka przy ul. Ruskiej 46 we Wrocławiu.

I część. Rejestr

Są podstawową formą porozumiewania się, przypominają o codziennych obowiązkach, przywołują wspomnienia, pomagają wyrażać uczucia lub po prostu przekazują informacje i kreatywne idee. Wszystkie te aktywności nie mogłyby wydarzyć się bez słów. Ich kluczowa, społeczna funkcja widoczna jest również w przestrzeni publicznej, w której zapisane na ścianie, wyeksponowane na billboardach lub umieszczone w mniej oczywistych miejscach, inicjują dialog z otoczeniem. Słowa pozwalają personalizować miejsca, sprawiają, że stają się mniej anonimowe a bardziej oswojone i nasze. Opowiedziane. Nie dziwi więc fakt, że tak codzienne metody komunikacji wykorzystują w swojej pracy współcześni artyści. Miejsca publiczne są dla nich często dużo ciekawszym polem działania niż galerie czy muzea.

Podczas rezydencji Laury Adel, urodzonej w Gdańsku mieszkanki Wrocławia, uczestnicy warsztatów mieli szansę przyjrzeć się dokładniej wspomnianym praktykom i stworzyć własne notatki w przestrzeni miejskiej.

Cztery spotkania zatytułowane „Mowa Słów” odbyły się w Recepcji, jednej z lokalizacji Wrocławskiego Instytutu Kultury

To miejsce zlokalizowane jest w podwórku przy ulicy Ruskiej 46, w którym wiele instytucji kultury, artystycznych pracowni oraz innych organizacji ma swoje siedziby. Niewielki dziedziniec ukryty między kamienicami tętni życiem wieczorami, natomiast w ciągu dnia jest dużo bardziej spokojny i inspiruje do twórczego działania.

Na spotkaniach z grupą artystka opowiadała o emocjonalnym podejściu do zapisków oraz możliwościach eksponowania słów w przestrzeni miejskiej. Ważne były dla niej opowieści uczestników, myśli z którymi przyszli, ich charakter pisma i pomysł na wykorzystanie warsztatowych elementów: drewnianych stempli, koralików, folii magnetycznej, flamastrów czy naklejek. Selekcja warsztatowych przyborów mówiła dużo o samej artystce, która ze słowami pracuje już od dawna podejmując refleksję nad ich formą, umiejscowieniem czy sposobem zapisu. Dając podobne narzędzia grupie mogła przyjrzeć się jak wiele wariantów podobnego działania może powstać i jak zmienia się dobór słów umieszczanych w przestrzeni w zależności od osobowości.

Kolejnym etapem były wspólne spacery po parkowej okolicy przy wrocławskiej fosie miejskiej, przejściu podziemnym przy pl. Jana Pawła II oraz ulicy św. Antoniego. A ostatecznie, powstałe mikrointerwencje miejskie pozostały na swoich miejscach lub znikały wraz z gwałtownymi opadami czerwcowego deszczu. Ich efemeryczność stanowiła o ich wartości, a jedynymi dowodami, że istniały w różnych miejscach były fotografie Laury i uczestników. Artystka stworzy z nich cyfrowy tomik ze wspomnieniami, notatkami i zdjęciami podsumowującymi warsztaty wzbogacając go o indywidualne notatki związane z pracą kolektywną.

Seria spotkań dopiero zapoczątkowała działania, które niektórzy kontynuowali lub wciąż kontynuują w domu. Jednak ważnym i miłym akcentem, który zakończył warsztaty było wyznanie Franki, regularnie uczestniczącej w spotkaniach, która doceniła swobodną atmosferę plenerową. Natomiast Ania przywołała wspomnienie uczelnianych artystycznych zajęć, których była uczestniczką dawno temu. Kiedy studiowała na akademii w Ukrainie. Cieszyła się, że spotkania w Recepcji pozwoliły jej czuć się tak, jakby wróciła do tych czasów.

II część. Subiektywnie

Jednym z pierwszych zadań warsztatowych zaproponowanych przez Laurę było stworzenie spersonalizowanego zapisu własnego imienia, które miało opowiedzieć historię o autorze lub autorce notatki. Pozornie prosta forma działania zajęła uczestnikom sporo czasu. Zabawne rozwiązania formalne, dziecięce techniki wykonania wcale nie są tak proste do odtworzenia kiedy w grę wchodzi opowiedzenie innym o sobie, swoich zainteresowaniach i dorosłym życiu. Jak się okazało na ostatnich warsztatach niektórym udało się przekroczyć tę barierę i skonstuować wrażliwe i ważne wypowiedzi. Na kolejnych spotkaniach refleksje nad słowami, miejscami były bardziej pogłębione i metaforyczne. Każdy, nawet przypadkowy przechodzień, mógł interpretować zaistniałe mikrointerwencje indywidualnie ponieważ coraz bardziej wtapiały się w miejską tkankę.

Podczas jednego ze spacerów, Laura zaproponowała, aby każdy z uczestników znalazł na ulicy przedmiot, na którym może umieścić komunikat, a w drodze powrotnej z warsztatów przetworzony już obiekt miał zostać sfotografowany w jednym konkretnym, wybranym przez autora miejscu.

I tak na folii bąbelkowej zmaterializował się TOUCHED BUT NOT MOVED, który wielopoziomowo odnosił się do przypadkowo znalezionego przedmiotu, który zyskał nowe znaczenie dzięki umieszczeniu go w remontowym kontenerze. Zapomniana folia z przebitymi bąbelkami stała się nie tylko śmieciem ale i manifestem / hasłem jeszcze silniej podkreślającym jego bezużyteczność. Poza słowną, artystka stworzyła też mikroekologiczną interwencję w mieście. Posprzątała po swoim poprzedniku.

Warsztatowicze podczas spacerów sięgali po naturalne obiekty takie jak liście, nasiona, kawałki drewna. Część grupy zainspirowała się też miejskimi odpadami, zdartymi plakatami czy już istniejącymi komentarzami będącymi często aktami wandalizmu. W kontrze do nich, Laura zachęcała do naprawdę drobnych interwencji, które nie tyle szpeciły co zachęcały do refleksji. W każdym momencie mogły zniknąć ze swojego miejsca. Dowodem ich istnienia pozostawała fotografia.

– Kocham Cię

– Nic nie szkodzi … – Franka

Franka umieściła powyższe hasło na Urzędzie Stanu Cywilnego, zapisany ręcznie fragment dialogu miał magnetycznie przyczepić się do czerwonej tablicy z nazwą instytucji. Jednak ponieważ materiał nie współpracował z powierzchnią, hasło ostatecznie pojawiło się powyżej tablicy. Drobna notatka subtelnie komentowała odbywające się w tym miejscu śluby i była raczej przewrotnym, ironicznym komentarzem w stronę małżeńskich historii.

Mikrodziałania powstawały nie tylko w niedalekiej odległości od miejsc spotkań

Niektórzy kontynuowali swoją pracę w domach, mieszkaniach i swoich ulicach i komunikowali się z Laurą za pomocą zdjęć przesłanych mailowo. Sonia swoim hasłem nawoływała do zatrzymania się w parku, odpoczęcia w zieleni, spojrzenia na naturę. Podobnie do warsztatu podeszła Marta. Umieściła magnetyczny napis oddech niedaleko swojego domu na słupie, aby pamiętać o tym jak ważny jest dla niej aktualnie dobrostan.

Hasła wzywające do działania i posiadające aktywistyczny rys, postanowiła wykorzystać w swoich interwencjach Domi. Która często w sposób poetycki zachęcała przechodniów do refleksji nad autorskimi komunikatami. Zacierając słowo ,,nowe” nadała internetowemu adresowi nowe znaczenie. Hasło silnie związane z wrocławskim festiwalem filmowym idealnie wpisało się w tkankę miejską. Zwłaszcza, że kino znajdowało się tuż za rogiem.

Wrażliwie i dyskretnie pracowała we wrocławskiej przestrzeni Ania, która postanowiła pisać automatycznie na samoprzylepnych kolorowych karteczkach. Swoje zapiski ukryła za odklejającą się od ścian farbą. Dzięki swojej drobnej interwencji zachęcała do odszyfrowania przypadkowo zapisanych słów. Jednak jak to z pisaniem automatycznym bywa, nie zawsze łatwo jest odczytać faktyczny komunikat. Czasami są to po prostu zlepki niezwiązanych ze sobą słów. W jej działaniu było coś odwrotnego do reklam, coś bardziej osobistego. Mimo ukrycia w szczelinach, interwencja była mocno widoczna w przestrzeni.

Z kolei Basia odnalazła przyjemność w performowaniu słów. Ponieważ na co dzień dużo pracuje z tańcem i ruchem, intuicyjnie zapisywała ważne dla niej komunikaty własnym ciele. Odnosząc się tym samym do performatywności słów będących nie tylko narzędziem komunikacji, ale i narzędziem działania. Świadomość performatywności słów może pomóc nam być bardziej odpowiedzialnymi za to, co mówimy, i zrozumieć, jak nasze słowa mają moc. Przemawiają do innych, nas samych.

Paulina Brelińska-Garsztka / kuratorka


Galeria zdjęć (kliknij obrazek, aby powiększyć)

Rezydencja Laury  Adel odbyła się w ramach międzynarodowej platformy Magic Carpets zrzeszającej kilkanaście organizacji kulturalnych – w tym Wrocławski Instytut Kultury. Projekt współfinansowany jest przez program Unii Europejskiej „Kreatywna Europa”.  

Aktualności / AIR Wro

Artyści na tropie znikającego miasta

Jednym z ważniejszych wątków międzynarodowego projektu „What’s next?”, współtworzonego przez Wrocławski Instytut Kultury, jest kreowanie bezpiecznej przestrzeni do refleksji, szczególnie w aktualnej sytuacji międzynarodowej. W sposób naturalny pojawiła się w naszych głowach nić łącząca powyższe kwestie z cieszącym się popularnością programem Barbary (siedzibą WIK-u), czyli „Znikającym Miastem”.

Kinga Bartniak rezydentką projektu „Praktyki troski”

5 marca zakończył się nabór na rezydencję artystyczną dla twórców i twórczyń z Wrocławia i Dolnego Śląska chcących zrealizować projekt w Koszycach poświęcony tematyce dobrostanu, odpoczynku i praktykom troski. Pomimo krótkiego czasu przypadającego na decyzję o wyjeździe (pobyt w KAIR Residency rozpoczyna się już w kwietniu), zgłosiliście aż 12 pomysłów, co bardzo nas cieszy!

Zobacz wszystkie aktualności
Bądź na bieżąco!

Jeśli chcesz być na bieżąco z tym, co się u nas dzieje, zapisz się do newsletera.